sobota, 5 stycznia 2013

13. Przeszłość.

Tak więc mamy nowy rok kochani! :> Robię poświąteczny spam bo podczas wolnych dni udało mi się napisać do 18 rozdziału xD + 2 rozdziały do nowego opowiadania, ale o tym później.
Dziękuję za wytrwałe wyczekiwanie moim fanom xD Saranghae <3
Miłego czytania :) (jeśli macie ochotę, to zapraszam do komentowania :> To mnie bardzo motywuje i wiem, czy rozdziały Wam się podobają :> )



Taemin szedł długą, zaludnioną drogą. Było tu więcej ludzi niż zazwyczaj. Spojrzał w niebo. "Dlaczego tak się zachowuję..? To do mnie niepodobne.." Zatrzymał się. Strumienie ludzi przelewały się z każdej jego strony. Tłum robił się coraz większy. Tae poczuł się słabo. Ze wszystkich stron był ściskany. Upadł. Nie mógł się podnieść. Zaczął padać intensywny deszcz. Na jego gorącym czole pojawiły się zimne krople. Przeszedł go dreszcz.
- Pomocy.. - Jęknął.
- Taemin? Co ty tu robisz? - Odezwał się znajomy głos. To Taeyang. - Wstawaj. Bo się przeziębisz. - Podniósł młodszego za ramiona.
- Jak mnie znalazłeś?
- Chodźmy stąd.
- Dobrze.. - Oczy Minnie same zaczęły się zamykać. Nie mógł się powstrzymać. Po prostu musiał je zamknąć.
- Taemin.. Halo..! Coś nie tak? Taemin!
- Tak bardzo... Dawno nie spałem.. Jestem zmęczony.. Chodźmy do cichej restauracji, gdzie nie będzie fanów. Odpocząć...
- Już tam idziemy. Tylko nie zasypiaj! Słyszysz? - Potrząsnął nim.
- Doooobrze. - Ziewnął. - Postaram się.



- Widziałeś gdzieś moją bluzę? Chyba ją tu... - GD zamarł.
- Powinieneś pukać, gdy wchodzisz..- Zawstydził się lekko Onew, szybko łapiąc za bokserki.
- Przepraszam! - Smok pospiesznie odwrócił się tyłem.
- Już możesz..
- Będę ostrożniejszy. Obiecuję.
- Nic się nie stało. W sumie, oboje jesteśmy mężczyznami...
- Ale się kochamy. Więc to trochę inaczej..
- Jak to inaczej? Przecież.. Praktycznie niczym się nie różnimy. Nasze instynkty są niemal identyczne.
- No tak.. Ale.. Jakby to ująć... To tak jak jest kobieta i mężczyzna. W sumie wiedzą, jak wyglądają bez ubrań, ale nadal... Niekomfortowe jest dla nich, gdy jedno zobaczy drugie nago... My jesteśmy w podobnej sytuacji.
- Nie rozumiem. - Zaśmiał się młodszy.
- Nie ważne. Widziałeś gdzieś tą bluzę?
- Wydaje mi się, że leżała na moim łóżku..
- Faktycznie. Jest. Dziękuję! A przy okazji... Nie chciałbyś gdzieś później wyjść? Niedługo kończy się przerwa, i chciałbym..
- A gdzie chcesz iść? - Przerwał mu Jinki.
- Ahh.. W sumie to się nad tym nie zastanawiałem..
- Więc chodźmy do jakieś dobrej restauracji. Hyong. - Roześmiał się.
- W końcu się nauczyłeś. - Odwzajemnił się blondyn.
- Tak. Chyba nieźle mi poszło?
- Oczywiście! - Zaczęli milczeć. Smok rozkoszował się promienistym uśmiechem młodszego. Onew spojrzał na niego. Ich oczy się spotkały. GD podszedł blisko Jinkiego. Ślad słodkich ust pozostał na jego policzku. - Jeśli kiedykolwiek coś będzie nie tak.. powiedz mi o tym od razu, dobrze?
- Dlaczego tak nagle o tym mówisz?
- Chciałbym po prostu uniknąć niedociągnięć i nieporozumień. - Spoważniał. - Zależy mi na tobie. - Ściszył ton głosu. Jego słowa nie były już tak intensywne, jak zazwyczaj. Zawstydził się.
- Dlaczego to robisz?
- Coś nie tak?
- To takie... Kochane.


- Drań.
- Przepraszam. - Cisza. - Wiem, że nie powinienem cię zostawiać. - Milczenie. - To... T.O.P kazał mi odpocząć.
- Nie wysilaj się. Najlepiej wszyscy zostawcie mnie w spokoju.
- Jonghyun!!! - Wydarł się Key.
- Jestem zmęczony.
- Przepraszam..! - Jęknął głośno.
- To naprawdę moja wina. - Wtrącił się Tabi.
- Nie obchodzi mnie to. Możecie już iść.
- Jonghyun... - Blondyn był na skraju załamania.
- Wyjdź!!! - Zabrzmiał donośny głos JJonga.
- Tak się traktuje przyjaciela?! Już zapomniałeś, dlaczego to zrobiłem?
- Dlaczego..? - Zaczął myśleć.
- Tak. Przyczyna, która mnie do tego skłoniła.
- Chodzi ci o ...
- T.O.P , Seungri możecie zostawić nas samych? Musimy porozmawiać.
- Nie pozabijacie się? - Zwątpił niebieskowłosy.
- Nie.
- Chodźmy. - Pociągnął za rękaw Guri.
- Key, ja... - Zaczął niepewnie Jonghyun po tym, jak drzwi się zamknęły.
- Przepraszam?
- Chyba niewiele mogę zrobić..
- Ja też przepraszam. Nie powinienem pozwalać sobie na odpoczynek... Ale jestem szczęśliwy, że się obudziłeś.
- Muszę ci coś powiedzieć. - Był poważny i zażenowany.
- Co takiego?
- Pamiętasz tą noc..? Odpowiedz szczerze.
- Tak naprawdę... Pamiętam, że powiedziałeś mi...
- Pamiętałeś?! - Przerwał mu Jonghyun.
- Tak. Między innymi dlatego umówiłem się z tym kolesiem...
- Czyli ty.. Nie chcesz mnie.. - Westchnął.
- Nie to, że nie chcę.. Ja po prostu nie chciałbym być z tobą z litości. Nie potrafię cię oszukiwać. Poza tym, to zraniłoby nas obojga. A co ty chciałeś powiedzieć..?
- Ja... - Zaciął się na chwilę, po czym kontynuował. - Jak pijani wróciliśmy z restauracji.. A właściwie przyprowadziłem ciebie pijanego do domu, położyłem cię na łóżku i miałem zamiar położyć się obok... No i ja.. Zacząłem zdejmować z ciebie ubrania, żeby nie było ci za ciepło i wtedy..- Przełknął głośno ślinę.
- I co?! Co dalej!!
- I mi stanął..
- Co?!
- I ja.. Nie mogłem się powstrzymać.. Twoje plecy.. I twoje... Po prostu kusiło mnie.. A że sam też trochę wypiłem, nie myślałem o konsekwencjach. Po prostu zacząłem do ciebie mówić. Mamrotałeś coś i zacząłem..
- Nie...
- Jęczałeś. Prowokowało mnie to. Motywowało jeszcze bardziej. Przyspieszałem tempa... Było mi.. przyjemnie. Ponieważ byłem zakochany w tobie już od dłuższego czasu, byłem nieziemsko szczęśliwy, że nadarzyła się taka okazja..
- Jak mogłeś.. - Po poliku Key spłynęła czysta kropla. - Zgwałciłeś mnie. - Nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszał.
- Nie liczę na cud. Pewnie mnie znienawidzisz. Z resztą.. Sam siebie nienawidzę. Nie wiem, jak mogłem to zrobić najlepszemu przyjacielowi..
- To co zrobiłeś.. Jest okropne.
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nadal cię kocham. I myślę, że z tym uczuciem szybko się nie rozejdę.
- Jonghyun ja.. ja.... - Zapłakany pokręcił głową. - Ja chyba w tym momencie zaczynam cię nienawidzić. Nie chcę tego. Jesteśmy przyjaciółmi. Pomogę ci się odkochać, ale... gwałt? - Nie dopuszczał do siebie tej myśli.
- Wyjdź już. Nie chcę przy tobie płakać. Znasz prawdę. Nienawidź mnie. I nie waż się przestawać. Nienawidź mnie, aż będę mógł przestać cię kochać.
- Jonghyun.. - Zapiszczał. - Ja nie wiem co mam zrobić. Proszę powiedz mi, że mnie wkręcasz. Że to nieprawda. Nawet jeśli to będzie kłamstwo, to powiedz, że to nieprawda. Błagam...
- Idź już. Dość cię okłamywałem mówiąc, że nic nie pamiętam.
- Jonghyun jak mogłeś mi to zrobić!!!!! - Wydarł się z całych sił. Do środka wbiegli Tabi i Seungri.
- Co się tu stało?!  - Zdziwił się T.O.P. - Key, chodźmy. Opowiesz mi wszystko. - Zareagował widząc łzy przyjaciela.
- Nie.. Nie opowiem..
- Chodźmy. - Pociągnął go za rękę.
- Ty też idź. - JJong zwrócił się do maknae.
- Ale ja.. chcę zostać.
- Będę teraz bardzo nerwowy. Po prostu wyjdź. - Jonghyun został sam.


- Key! Powiedz mi co się stało! - Tabi nie mógł okiełznać przyjaciela. - Hej! Nie płacz już! - Kibum mimo chęci, nie mógł nic z siebie wydusić. - Keyyyyy! - W oczach T.O.P również pojawiły się łzy. - Proszę, nie płacz.. - Przytulił młodszego do siebie.


- Dlaczego byłeś tam sam? W dodatku w takim stanie.. - Taeyang przepytywał Taemina.
- No bo widzisz.. Ostatnio nie układa mi się w życiu.
- Nie? To jest nas już dwóch.
- Sunbae, ty też?
- Tak. - Pokiwał głową starszy.
- Jak to możliwe?
- Haha.. Możliwe. Mam więcej problemów, niż myślisz. A mogę zapytać, na czym polega ten twój..?
- Obiecaj, że nikomu nic nie powiesz. Ufam ci, sunbae.
- Obiecuję. - Uśmiechnął się.
- Mój partner nie chce ze mną współżyć.
- Partner? Masz kogoś?
- Tak. Powiem ci, ale dochowaj tajemnicy, choćby nie wiem co.
- Nie musisz się o to bać.
- Daesung.
- Nasz Daesung?!
- Cii!! Jeszcze ktoś usłyszy.
- Przepraszam. Ale.. on?
- Tak.
- Więc żebyśmy byli kwita, powiem ci mój największy problem.
- Dobrze.
- Mój partner nie chce ze mną współżyć.
- Hę? Sunbae! To nie jest zabawne!
- Ale nie staram się być zabawny! Minho.
- Minho..? - Taemin powtórzył, jakby nie dosłyszał. Nie docierały do niego kolejne słowa przyjaciela. W jego uszach wciąż brzmiało to imię. Minho... Jego oczom ukazał się obraz. Przeszłość. Czasy debiutu, gdy chłopcy zamieszkali ze sobą. Gdy widzieli się po raz pierwszy. Gdy zaczynali wspólne życie...

Uwaga! Myśli Taemina:

"Było podobnie jak teraz. Mówił, że mnie kocha. Że mi ufa. I gówno z tego wyszło. Opuścił mnie. Chyba nadal mam mu to za złe. Zachował się niedorzecznie. Okrutnie. Pamiętam dokładnie.
 Siedziałem w swoim pokoju, przy parapecie. Obserwowałem ludzi. Wbiegł do mnie. Krzyczał. "Kocham cię" Wciąż ten sam zwrot. Nie rozumiałem, co się właściwie dzieje. Myślałem, że żartuje. Że chce mnie wrobić. Sprawdzić moją naiwność. Ale okazało się, że to nie tak. Że był poważny. Płakał... Nie miał pojęcia, że mogę to tak odebrać. I wtedy on... Pocałował mnie. W umie to było nawet fajnie. Ale fani to zauważyli. Zauważyli, jak patrzymy na siebie na scenie. Jak się zachowujemy. Zawsze razem. Tłumaczyliśmy się przyjaźnią. Pewnego dnia wezwał nas szef. Był wściekły. Podszedł do mnie. Uderzył mnie w twarz. Upadłem na ziemię. Minho od razu zareagował. Przysięgał, że więcej na mnie nie spojrzy. Że zatai całą sprawę. Że nie wzbudzi więcej podejrzeń. Dziś już pewnie nie pamięta o tamtych czasach. Pewnie już dawno o mnie zapomniał. Poza tym, ma Taeyanga. Jestem pewien, że o mnie zapomniał. A nawet jeśli nie, to prawdopodobnie dowie się niedługo, że jestem z Daesungiem."
- Wszystko w porządku?
- Co? Tak! Przepraszam, zamyśliłem się.
- Właśnie widzę. Mam nadzieję, że nasze problemy niedługo same się rozwiążą.
- Potrzebujemy czasu. To najważniejsze. - Taemin podniósł się i założył kurtkę. - Jedziesz do domu? - Zapytał z ciekawości.
- Nie.. Muszę załatwić parę spraw. Do zobaczenia!
- Pa! - Minnie pomachał przyjacielowi na pożegnanie i pobiegł w ulubione miejsce. Usiadł na ławce umieszczonej pod rozłożystym drzewem, które rosło na szczycie średniej wielkości pagórka.
- Jak to możliwe? Mówił, że nigdy nie zapomni. Że ja nigdy nie zapomnę. Że się wszystkim zajmie. Uchroni nas. Żebyśmy mogli zawsze być razem. I teraz on.. Tak po prostu znalazł kogoś lepszego?
- O mnie mówisz? - Zza drzewa wyszła wysoka postać. Taemin zerwał się na równe nogi.
- Minho!!! Co ty tu robisz?!!
- Naszło mnie na wspominanie dawnych lat.. I przyszło mi do głowy to miejsce. Widzę, że pamiętasz? I wiesz o mnie i Taeyangu.. - Spojrzał w dół. - Jeszcze nie jesteśmy razem. I nie zapomniałem! Taeyang wcale nie jest lepszy. Chce tylko seksu..
- To mu go daj.
- Co!?
- Tak. Dlaczego go tak trzymasz? Skoro cię kocha, to powinieneś mu zaufać.
- I mówisz to ty? Niewinny dzieciak namawia mnie do seksu? Ten świat.. Jak szybko się zmienia.. - Roześmiał się i podszedł do drzewa. - Nadal jest tu nasze serce.
- Nie chcę tego wspominać. Już prawie wymazałem te czasy z pamięci.
- Chcesz je wymazać? Dlaczego? Ja bardzo miło cię wspominam.. Właściwie to często zastanawiałem się, czy nadal pamiętasz. Widzę, że tak. To miłe.
- To nie są szczęśliwe wspomnienia. Są przeszyte bólem. Mam po nich pełno blizn na duszy. Chcę zapomnieć.
- Blizn? Aż tak mnie nienawidzisz?
- Aż tak mnie zraniłeś. Nie pamiętasz? Wizyty u szefa? Po której nawet na mnie nie spojrzałeś? Onew mnie pocieszał. Po nocach nie mogłem spać. Bałem się. Że szef rozdzieli nas na zawsze. Że któryś z nas wyleci z wytwórni. I że nigdy więcej cię nie zobaczę. Miałem nadzieję, że w końcu na mnie spojrzysz. Ale nie.. - Uśmiech wypełniony goryczą zawitał na twarzy młodszego.
- Zrobiłem to z miłości. Gdy zobaczyłem jak cię bije nie mogłem sobie tego wybaczyć. Uderzył cię przeze mnie. Dlatego cię unikałem.
- To było okrutne.
- Możemy to naprawić. Wróćmy do siebie..
- Nie.
- Dlaczego? - Był zszokowany.
- Bo jestem zobowiązany.
- Co?
- Taeyang ci nie mówił?
- Powiedział, że wiesz o nas. Nic więcej.
- Nie mówił o moim partnerze?
- A masz jakiegoś? - Zdziwił się.
- Tak. I go nie zdradzę.
- Taemin. Jak możesz...
- Zostańmy tak. Nie ma sensu do siebie wracać. -  Podszedł do Minho energicznym krokiem. - Współżyj z nim. Nawet nie wiesz jak cierpi przez to, że go odrzucasz.
- Mówisz, jakbyś znał ten ból.
- Znam.
- Z kim jesteś? - Stanowczo zapytał i złapał go za ramiona.
- Nie twój interes. Puść mnie.
- Nie. Najpierw powiedz.
- Z Daesungiem.
- Co?!
- Puść.
- Więc Daesung cię nie chce?
- Nie twoja sprawa. Wszystko sobie już wyjaśniliśmy.
- Mhm.. - Minho wypuścił maknae. - To żałosne. Rozpamiętywać stare dzieje.. Zapomnijmy o sobie. Porozmawiam z Dae. Oboje będziemy związani z kimś innym.
- Rób jak uważasz. - Chciał odejść.
- Teraz role się odwróciły. To ty jesteś okrutny. - Taemin odszedł.
______________
Kasiu, podoba się? <3

1 komentarz: