poniedziałek, 7 stycznia 2013

17. Ostatnie chwile.


- Jonghyun? Wszystko w porządku? - Seungri stał przyklejony do drzwi. Zapukał kolejny raz i wszedł do środka. - Co się stało? - Zapytał łagodnym głosem. Niewiele widział, ponieważ w pomieszczeniu nie było okien, a światła zostały wyłączone. Podszedł bliżej, aby upewnić się, że z Blingiem wszystko jest w porządku.
- Zatrzymaj się. - Posłuchał rozkazu.
- Co się stało? - Ponowił pytanie.
- Nie podchodź.
- Ale dlaczego?
- Bo nie chcę.
- Jonghyun daj spokój.
- Nie daj spokój, tylko nie podchodź, słyszysz? - Seugri zmrużył oczy, pragnąc dopatrzeć się pozycji, w jakiej był przyjaciel.
- Co masz w dłoni?
- Nie twój interes.
- Jonghyun! - Zrobił gwałtowny krok do przodu. JJong zasyczał z bólu. - Co jest?!!
- Mówiłem.. - Wycedził przez zaciśnięte zęby.
- Przestań. - Chciał zrobić kolejny krok.
- Nie podchodź, bo zrobię sobie krzywdę.
- Nie wygłupiaj się..wyrzuć to.
- Seungri.. Bądź osobą, która mnie zabije.
- Co?!
- Mam dosyć życia.
- O czym ty pleciesz?! Masz życie, o którym marzy niejedna osoba!
- Kto chciałby tak żyć?
- Ja.- Odparł bez zawahania.
- Ty? Dlaczego? - Zakpił.
- Bo twoje życie jest wartościowe. Masz rzesze fanów. Rodzinę. Wiesz, że są przy tobie przyjaciele.
- Najważniejszego przyjaciela zraniłem tak bardzo, że mnie nienawidzi.
- Jesteśmy tylko ludźmi. Każdy popełnia błędy...
- To nie był błąd. To karalna zbrodnia.
- Spójrz na to z innej perspektywy...
- Co? Brałeś coś?
- Co takiego zrobiłeś?
- Zraniłem go. Straciłem wszelkie zaufanie.
- A konkretnie?
- Dopuściłem się... Gwałtu.. - Zmieszał się.
- Możesz to naprawić. Na każdy grzech jest rada.
- Jaka? On nie chce mnie widzieć. Z pewnością się do mnie nie odezwie.
- Pomogę ci to załatwić. Coś wymyślę.
- Daj spokój. Muszę o tym zapomnieć.
- Nie poddawaj się!
- Dlaczego to robisz? Przyczepiłeś się do mnie i mieszasz się w moje życie..
- Bo ja.. widzisz ja.. - Zmieszał się.
- Zostaw mnie w spokoju. - Zasyczał.
- Sumbae! - Krzyknął i podbiegł do lampki, pośpiesznie ją włączając.
- Co ty robisz?! - Wściekł się.
- Jonghyun!! Jesteś cały we krwi!!
- No i co?! Patrz!! - Przejechał nożem wzdłuż przedramienia, pozostawiając głęboką ranę, z której obficie sączyła się krew.
- Sunbae!! - Zapiszczał młodszy. Podbiegł do starszego i zaczął wyrywać mu z dłoni narzędzie. - Piłeś. - Stwierdził czując intensywny zapach alkoholu.
- No i co? To nic nie daje. Nie ważne ile wypiję, nigdy nic mi nie jest. Jestem w pełni poczytalny i wszystko pamiętam. To straszne. Nie mogę zapomnieć o smutkach nawet na moment. Nie potrafię się od tego uwolnić, rozumiesz? Nie działa to na mnie. - Po poliku Blnga spłynęła łza.
- Ale to nie znaczy, że masz się ciąć! - Szybko odłożył nóż z dala od przyjaciela i rozdarł swoją bluzkę.
- Co ty robisz?
- Trzeba zatrzymać krwotok.
- To bez sensu. - Stwierdził, ale nie wyrywał się Seungri'emu.
- Wszystko ma sens.
- Skąd możesz wiedzieć? Oddałeś się kiedyś komuś w stu procentach?
- Tak.
- Komu?
- Widzisz sunbae..
- Nie musisz mówić. - Przerwał mu. - Ja się oddałem kobiecie. Zanim tu zamieszkaliśmy, widywałem się z nią bardzo często. Jednak wszystko runęło.. Nie warto się oddawać w stu procentach. Choć jeden powinieneś zostawić dla siebie.
- Ale.. Jeśli to nie była wasza wina..
- Skąd wiesz, że to nie była nasza wina? - Wstał przejęty.
- Bo sunbae.. Widzisz ja.. - Nie wiedział, jak powinien się wytłumaczyć.
- Skąd to wiesz?!!! - Wydarł się.
- Sunbae, ja.. ja.. przepraszam. Lepiej, żebyś nie wiedział.. Naprawdę.
- Ja ci kurwa dam!! - Krzyknął i z całej siły uderzył maknae w polik. Młodszy upadł na ziemię.
- Sunbae.. - Zaczął płakać. - Ja nie chciałem..
- Wyjdź stąd, bo ja też nie będę chciał.
- Sunbae.- Jęczał.
- Wynoś się!!!! - Wrzasnął. Seungri w pośpiechu wybiegł na taras. Nie mógł złapać oddechu. Nie potrafił się opanować. Nie wierzył w to, co się stało. Przed chwilą dotknął Jonghyuna. A zaraz później został przez niego uderzony. Dotknął swojego nosa. Bolał. Krew wylewała się prosto na jego usta. Niespodziewanie zjawił się GD.
- Co się stało?! - Zapytał przejęty.
- Hyong-nim! Nic takiego! - Odwrócił się tyłem.
- Jak to nic?! Odwróć się!
- Hyong-nim.. Nie zrobię tego.
- Seungri! - Szarpnął maknae za ramię. - Matko święta. Co się stało? - Przyłożył dłoń do krwawiącej wciąż rany młodszego.
- Nic takiego hyong-nim. - Odepchnął rękę od siebie.
- To Jonghyun? - Seungri nie chciał przyznać mu racji. - Boże..
- Jestem idiotą hyong-nim.
- Nie jesteś.
- Jestem. Jestem nieostrożny i niezdarny. Uraziłem go bardzo..
- To nie było zamierzone, prawda? Nie chciałeś go urazić. Jonghyun jest wrażliwy. Musisz obchodzić się z nim delikatnie.
- Nie zasłużyłem na kogoś takiego jak on.. Muszę ze sobą skończyć hyong-nim.
- Co?!! Chyba oszalałeś!!
- Nie ma we mnie nic wartościowego.
- Przestań patrzeć na wygląd!! Masz coś o wiele wartościowszego od wyglądu. Masz piękne wnętrze. Dziel się nim! Jesteś uprzejmy, wychowany.. Zawsze można na tobie polegać i ilekroć ktoś potrzebuje pomocy pomagasz mu, nawet jeśli cię o to nie poprosi. Jesteś wspaniały!
- Dziękuję, że mnie podnosisz na duchu hyong-nim, ale.. Ja mimo wszystko.. Zepsułem długotrwałe starania. I dlatego..
- Zamknij się. Zostaw wszystko swojemu hyungowi.
- Co?
- Załatwię to. Nie martw się.
- Nie chcę, żebyś musiał się wysilać nad naprawianiem czegoś, co sam zepsułem.
- A kochasz Jonghyuna?
- No tak, ale..
- Więc bądź cicho. Zaufaj mi. - Uśmiechnął się lider.
- Ale na pewno..?
- Widzisz? Uprzejmy nade wszystko. Nawet nad własną miłość.
- Hyong-nim..


- Co tu robisz? - Zdziwił się Minho.
- No bo ja.. Nie chcę się z tobą kłócić hyong. I nie chcę, żebyś źle o mnie myślał. Mówiłem wszystko w przypływie emocji. Nie myślałem... - Odpowiedział stojąc w progu Minnie.
- Mam rozumieć, że chcesz mnie przeprosić?
- No.. Tak.
- I myślisz, że to takie banalne? Że przyjdziesz, powiesz przepraszam, pójdziesz sobie i wszystko będzie wspaniale?
- Jeśli nie chcesz mnie słuchać, ani widzieć to już sobie idę. - Odwrócił się tyłem.
- Zaczekaj. - Choi przytrzymał go za ramiona. - Chodzi o to, że ja też muszę cię przeprosić. - Objął młodszego. - Ale naprawdę nie potrafię zapomnieć.. Mimo, że spałem z Taeyangiem, wciąż o tobie myślę.
- Więc powinieneś przestać hyong. To nieczyste.
- Nieczyste? Widzę, że wróciłeś do siebie.
- Nie chcę, żeby Taeyang hyong musiał przeze mnie cierpieć.
- Co?! Myślisz tylko o nim?!
- Oczywiście, że nie. - Zaśmiał się. - Ty też powinieneś dla własnego dobra się postarać. Taeyang jest bardzo sympatyczny, więc nie zrań go hyong.
- Ja mam go nie zranić?
- Raczej nie zapowiada się, aby on zranił ciebie.
- Zdziwiłbyś się.. - Szepnął.
- Taemin... Co wy robicie? - Wbrew oczekiwaniom lśniących, zjawił się Daesung.
- Nic. - Minho niezadowolony odsunął się od maknae.
- Nic? Dlaczego się do niego kleisz?
- Nie twój interes. - Zagrzmiał i trzasnął za sobą drzwiami.
- Hyong, to naprawdę nie ja...
- Wierzę ci Minnie. Ale dlaczego tu jesteś?
- Bo musiałem przeprosić..
- Ty przeprosić? - Wprosił się w słowo młodszego. - Nie rozśmieszaj mnie. Nie jesteś osobą, która powinna przeprosić.
- Przestań hyong. Obydwoje mieliśmy winę.
- Oh Minnie.. Jesteś zbyt dokładny. - Poczochrał głowę młodszego.
- Chodźmy gdzieś hyong. Nie zostało wiele dni wolnego.
- Masz rację. - Zaczęli zmierzać w kierunku pokoju Tae. - A gdzie chcesz iść?
- Chodźmy do wesołego miasteczka hyong!



- Jak myślisz.. Powinniśmy gdzieś iść?
- Nie wiem.. A chcesz?
- Co to za pytanie? Niestety nie zostało za wiele czasu.
- Pięć dni.
- Nie będziemy mogli się już tak często i swobodnie spotykać..
- To takie niesprawiedliwe.. Chcę cały czas się z tobą widzieć hyong!
- Ja też chcę się z tobą widzieć non stop. Ale niestety nie mam żadnych piosenek w zanadrzu.. Mogę być pewny, że wytwórnia będzie coś chciała..
- Jakoś damy radę. - Przytulił się do smoka.
- Zobaczymy.. Ale teraz mamy ważniejszy problem. Dokąd chcemy iść? -Zaśmiał się GD.
- W sumie.. Nie możemy po prostu iść na spacer?
- I na łyżwy!
- Ale hyong.. Ja nie umiem jeździć na łyżwach..
- To cię nauczę! Zobaczysz, że będzie wspaniale!
- A kiedy pójdziemy?
- Jutro? Pasuje ci?
- Z tobą hyong zawsze i wszędzie.
- Oh ty.. - Przycisnął do siebie młodszego. - Co ja bym bez ciebie począł?
- Znalazłbyś kogoś innego.
- Nie chcę nikogo innego. Ma być mój Onew.
- Nigdy nie odejdę hyong.
- Ja też nigdy cię nie zostawię.



- Powinniśmy wykorzystać ostatnie wolne chwile Kibummie.
- W jaki sposób?
- Jaki wybierzesz. Zgodzę się na wszystko.
- Sam nie wiem.. Nie ma nic, co chciałbym zrobić. Wystarczy mi, że jesteś.
- To słodkie, ale powinniśmy się zdecydować. To ostatnie wolne chwile.
- Ty zdecyduj.
- Zgodzisz się na wszystko?
- Hmmm.. - Pomyślał chwilę. - Z racji, że to ostatnie wolne chwile i musimy się sobą nacieszyć.. okej.. Niech ci będzie.
- Jesteś pewien?
- A dlaczego nie? Pewnie cię to uszczęśliwi.
- I to jak...
- Co wymyśliłeś?
- Niech to będzie niespodzianka..
- Ciekawość mnie zżera, no ale... - Westchnął. - Postaram się wytrzymać. - Ktoś zapukał do drzwi.
- GD? - Zdziwił się Tabi.
- Cześć. Key. Dobrze, że jesteś. Mam do ciebie sprawę.
- Coś się stało?
- Chodzi o Jonghyun'a.
- Yhh..- Zniesmaczył się T.O.P.
- Uderzył Seungri'ego.
- Co?! Czemu?! - Zdziwiła się diva.
- Nie wiem, co się wydarzyło, ale musisz mi pomóc. Wiesz, że Seungri zadłużył się w Blingu?
- Tak. Był u mnie.
- Więc możesz w jakiś sposób przekonać go, żeby zwrócił uwagę na mojego maknae?
- To może być trudne..
- Powiedz, że mu wybaczysz, jeśli będzie łaskawszy dla Guriego. I że jak zobaczysz albo dowiesz się, że był dla niego niemiły, to już nigdy się do niego nie odezwiesz ani nawet na niego nie spojrzysz. - Zaproponował T.O.P.
- To jak sabotaż. - Zamruczał najmłodszy.
- Jeśli chcemy coś osiągnąć, musimy sięgnąć najwyższych środków. To w końcu Jonghyun... - Odparł Tabi.
- Co racja, to racja. JJong jest uparty, a w ten sposób obie strony będą miały korzyść. Ty zyskasz spokój, a młody spełni swoje marzenie. To kompromis. T.O.P muszę ci pogratulować. Jesteś genialny.
- Dzięki.
- Więc zaraz pójdę mu to powiedzieć..
- Mamy iść z tobą?
- Lepiej, żeby poszedł sam. - Stwierdził smok. - Wtedy będzie bardziej wiarygodny.
- Masz rację.. Więc idź. Powodzenia.

2 komentarze:

  1. "T.O.P muszę ci pogratulować. Jesteś genialny." Najlepszy tekst z całego rozdziału ^^ A JJong mnie zdenerwował , jak można uderzyć kogoś takiego jak SeungRi ? To nie jest normalne -.- Ale mimo to rozdział świetny : D Czekam na dalszą część^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń