sobota, 5 stycznia 2013
14. Stosunek.
- Dlaczego płaczesz? - Już w progu dopytywał Daesung.
- Nie ważne.. - Pokręcił głową. - O czymś pomyślałem i tak po prostu..
Rozmowę przerwało im wejście Minho do domu.
- Daesung! Mogę mieć prośbę? - Zwrócił się do współlokatora.
- Tak.. - Odparł niepewnie. - Chyba... - Dodał szeptem.
- Czy możesz uprawiać dziś seks z Taeminem?
- Yy.. c..co? - Nie był pewien, co powinien odpowiedzieć.
- Proszę, żebyś współżył dziś z Taeminem.
- Dlaczego mi to mówisz? - Dae nie do końca rozumiał o co chodzi.
- Zamknij się Minho. - Odezwała się zapłakana postać.
- Nono.. Teraz taki cięty?
- Minho, dlaczego tak się zachowujesz? - Zdenerwował się Daesung.
- W sumie ciebie to nie dotyczy. To sprawa między mną a nim. - Skinął głową w stronę Minnie. - I nawet nie licz na to, że powie ci o co chodzi. Nie ma na to odwagi.
- Byłem z Minho. W czasie debiutu. I bardzo zranił mnie w tamtym czasie. - Chcąc udowodnić coś żabolowi, Tae w skrócie opowiedział wszystko na głos. Oczy Choi zrobiły się większe niż to możliwe. Odwrócił się na pięcie i wybiegł z przedpokoju.
- Więc o to cała kłótnia?
- Można tak powiedzieć.
- Jestem zły na Minho za to, że cię zranił. Jakkolwiek to było, wiem, że cię to zabolało. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że mi to powiedziałeś wprost. - Przytulili się. - I naprawdę zależy ci tak na seksie?
- Jeśli nie chcesz, to nie musimy tego robić.
- Cieszę się, że rozumiesz.
- Key.. - T.O.P stał naprzeciwko niego. Kibum unikał kontaktu wzrokowego. - Błagam cię, powiedz co się stało! Key! - Milczał. - Dlaczego mi to robisz? - Tabi ukucnął i zacisnął włosy w pięściach. - Oprócz tego, że sam cierpisz, ranisz przy tym i mnie.. - Jęknął.
- Zostałem zgwałcony.. - Mruknął przez łzy. - Jonghyun jest... sprawcą.
- Jonghyun? - Wstał ożywiony.
- Zanim my zaczęliśmy..
- Czekaj czekaj... nie rozumiem.. Jak on cię mógł.. zgwałcić?
- Sam się zastanawiam.. - Łzy nie chciały przestać wypływać z jego oczu.
- To na pewno.. on?
- Niestety... - Przytulił przyjaciela.- Bardzo cię przepraszam..!
- Nie masz za co. - Uśmiechnął się starszy.
- Ale.. Jak to? Nie jesteś zły?
- Jestem. Ale nie na ciebie. Na Jonghyuna. Nie chodź do niego. Przynajmniej na razie. Jestem pewien, że Seungri dobrze się nim zajmie.
- Nie chcę widzieć na oczy tego skurwiela.
- Łoł.. Key, ochłoń trochę. Co to za słownictwo?
- Nienawidzę go. Jest moim przyjacielem i jednocześnie bardzo go nienawidzę.. Uchronił mnie od gwałtu, podczas gdy on sam się tego dopuścił.. Czuję się rozerwany na pół. To tak bardzo boli...
- Pomogę ci posklejać się w jedną całość.
- Dziękuję..
Taeyang gdy tylko zobaczył Minho pobiegł za nim. Choi mocno trzasnął drzwiami tuż przed nosem przyjaciela. Ten ze spokojem otworzył je i wszedł do środka.
- Kurwa!! - Minho chodził z kąta w kąt. - Jak on mógł?! Tak po prostu splunąć mi w twarz?! Aish!! Ten dzieciak się zmienił!
- Mówisz o Taeminie? Co z nim nie tak?
- Wszystko! - Choi w złości zaczął rzucać poduszkami o ściany. Dong podszedł do niego i z impetem przewrócił go na ziemię, po czym przysiadł na nim, obezwładniając go.
- Posłuchaj. Opanujże się, bo to niezdrowe tak się wkurzać. Nie wiem co zaszło, ale Taemin to dobry chłopak. Nie robi niczego bez powodu. Ty też musiałeś zajść mu za skórę.
- Akurat.! - Odwrócił głowę. - Złaź ze mnie! - Zaczął się wiercić.
- Nie. - Zaśmiał się Taeyang. - Musisz się wyluzować. Rozumiesz? RELAKS. - Przeliterował zbliżając się do rapera. - A teraz buzi.
- Nie.
- Eeeejj. Nie grab sobie. - Uśmiechał się. - Buzi. - Wydął usta. Wbrew jego oczekiwaniom Minho przyłożył usta do jego wywalonych warg. Dong lekko się zmieszał. - A teraz.. Co chcesz robić? Żeby odpocząć i trochę zapomnieć?
- Zróbmy to.
- To?!! - Zdziwił się jeszcze bardziej.
- Tak.
- Ale.. Teraz? To trochę ryzykowne, bo wszyscy są w domu..
- Więc pozbądźmy się ich.
- Jak?
- Powiedz im, że dzwonił szef i kazał kupić ubrania do telewizji. Mamy sami wybrać marki, żeby pokazać fanom, że mamy własne wyczucie mody. Powrót ma przedstawiać nas samych.
- Dobry w tym jesteś..
- Jedźmy razem. - Zaproponował wspaniałomyślny GD.
- W dziesięciu się nie zmieścimy w żadnym vanie. Ja i Minho dołączymy do was później. Jedźcie przodem.
- Okej. Zajmij się wszystkim! - Zarządził smok.
- Nie martw się. Do zobaczenia! - Tae pomachał wszystkim na pożegnanie i pobiegł do góry wraz z zamknięciem się drzwi.
- Chodź. Nikogo nie ma.
- Wezmę prysznic i już idę. Do salonu?
- Tak.
- Okej.
Dong zbiegł do kuchni i wyciągnął z zamrażalnika podłużne kostki lodu. Ułożył je w misce i postawił na stole. Przejechał po puszystym dywanie dłonią. Wszystko było idealne. Korzystając z ostatniej wolnej chwili wypsikał na siebie kilka kropel drogich perfum. Zszedł do niego Minho z ręcznikiem przepasanym wokół bioder.
- Śliczny jesteś. - Zaśmiał się. Skrępowany Choi lekko trzęsąc się z zimna podszedł bliżej starszego kolegi. Dong w mgnieniu oka zrzucił z siebie koszulkę. Spodnie były sekundę później. Pociągnął Minho za rękę. Młodszy upadł na ziemię. Tae zdjął z niego ręcznik i jednocześnie zaczął namiętnie całować. Poczuł, jak jego bielizna robi się ciasna. Chwycił za jedną kostkę lodu i niespodziewanie wepchnął ją w odbyt Minho, który głośno zaryczał.
- Co ty robisz?! - Zapytał przerażony.
- Spokojnie. Jak będzie schłodzony, to będzie mniej bolało. - Odparł opanowanym tonem. - Wytrzymasz to?
- Nie jestem pewien.. - Zamknął oczy. Zmarszczył brwi. Ścisnął dłonie w pięści. - To dziwne.. Niewygodne..
- Jeszcze chwilę.. - Poprosił Taeyang. Włożył kolejną, gdy poprzednia już się rozpuściła.
- Zimne! - Choi wygiął się na podłodze niczym kot.
- Nic dziwnego, to w końcu lód. Jeszcze tylko jedna. - Wepchnął ją zdecydowanym ruchem. - Jesteś pewien, że tego chcesz? Jeśli od takich patyków już jęczysz, to co będzie, jak..
- Chcę. - Przerwał mu raper.
- Tylko pamiętaj, że sam się zgodziłeś.
- Nie mam w zwyczaju obwiniać ludzi. - Wycedził przez zęby.
- Założę prezerwatywę, żeby jeszcze bardziej złagodzić ból. Przyniosłem mydło, żeby lepiej wejść.
- Zaczynaj. - Niecierpliwił się.
- Tak na żywca to trochę ryzykowne.. Na początek może lepiej będzie.. - Włożył w Minho palec wskazujący.
- Nic się nie dzieje. Możesz już po postu.. - Przerwał, gdy poczuł drugi palec. Tym razem lekko go zabolało. Dołączył i trzeci palec. - Zamierzasz włożyć wszystkie? - Trząsł się.
- Nie. Tyle wystarczy. - Taeyang wylał na swoje prącie kilka kropel mydła w płynie zaraz po tym, jak nałożył prezerwatywę. Rozsmarował je dokładnie. Przymierzył się i zaczął powoli wchodzić. Minho okazał się być nadzwyczaj ciasny. Kiedy Dong połową był już w środku, Choi głośno stęknął. Wszedł do końca. Minho mocno chwycił go za łokcie. Wysunął się lekko.
- Boli..
- To normalne.. Przyzwyczaisz się z czasem.
- Ale żeby aż tak.. - Taeyang poczuł ciepłą ciecz wypływającą z wnętrza Choi.
- O kurwa.
- Coś nie tak?
- Bardzo mocno cię boli?
- Nie tak makabrycznie, ale boli.
- To pewnie ten lód tak cię znieczulił..
- A co się stało?
- Nie czujesz?
- Tak szybko się spuściłeś?
- To nie sperma.. Poza tym, przecież użyłem gumki.
- Więc co?
- Minho.. Ty krwawisz..
- No to co? Kontynuuj.
- Nie. Jeszcze coś ci się stanie. Kończymy. - Wysunął prącie na zewnątrz.
- Nie! Masz kontynuować!
- Minho..
- Wkładaj tego huja z powrotem, rozumiesz?
- Minho! - Tae podniósł głos. - To nie był dobry pomysł. Idź się ubierz. Zanim zacznie boleć, trzeba włożyć jeszcze kilka kostek lodu.
- Masz mnie ruchać kurwa!! Zrozum, że tego potrzebuję!! Bo jebany dzieciak mnie sprowokował!!
- Przestań!!! Ogarnij się człowieku!! To nie jest kurwa śmieszne!!!
- A pierdol się! - Rozzłoszczony Choi wstał i wyszedł z salonu pozostawiając za sobą ślad krwi.
- Przyłóż ręcznik do tyłka, bo krwawisz! - Minho spojrzał do tyłu.
- Kurwa..- Obkręcił się do tyłu. - Co się stało?
- Idź się opłukać. Zaraz ci przyniosę lód i maść. Spróbujemy to załagodzić jak najbardziej. Widzisz, że nie powinniśmy się spieszyć..
- Masz rację. - Posmutniał. - Przepraszam.. - Poszedł do góry. Taeyang starł podłogę i dywan. Krew rozmazała się na białej tkaninie, więc wrzucił go do automatu. Ubrał dolną część garderoby i pobiegł po kilka lasek lodu. Po drodze chwycił za maść. Pobiegł do pokoju Choi.
- I jak? Umyłeś się?
- Tak.
- No. To teraz zdejmuj spodenki i kładź się na brzuch.
- Co?! Nie!
- Minho! Musimy zobaczyć, czy wszystko ok. Chyba, że wolisz iść do lekarza i powiedzieć, że chcieliśmy uprawiać seks, ale zacząłeś krwawić i..
- Dobrze już dobrze. - Przerwał i posłusznie położył się na łóżku. Tae podszedł bliżej. Rozchylił delikatnie pośladki Choi.
- Boli... - Dong wsunął kostkę lodu.
- Powinienem włożyć palec i sprawdzić czy na pewno wszystko w porządku. Jak na razie wygląda mi na to, że rozerwał się atol. To przez to, że nigdy tego nie robiłeś.
- Ale w końcu będę musiał...
- Nie chce ci się o toalety? Woda się rozpuszcza.. - Zmienił pospiesznie temat rozmowy.
- Lekko chce.. Ale wytrzymam.
- Będziemy musieli kupić delikatniejszy papier toaletowy. I może cię boleć przy wydalaniu.
- Dobrze. A w środku wszystko okej?
- Już sprawdzam. - Delikatnym, aczkolwiek zdecydowanym ruchem włożył palec do środka. - Wydaje mi się, że też jest z lekka poobdzierany, ale powinieneś się z tego wylizać. Powkładamy jeszcze kilka kostek lodu i posmarujemy maścią.
- Długo to będzie trwało? - Ścisnął poduszkę pod brodą.
- Nie powinno. Jeśli nie chcesz, żeby cię bolało, musimy to zrobić. Dobrze, że lubię podłużne kostki lodu i zawsze mam ich sporo.
- Ehh.. Zaczyna mi się chcieć do łazienki..
- Mogę o coś zapytać?
- Chyba tak..
- Dobrze widzę, że nadal ci stoi? - Minho zawstydził się i wbił twarz w poduszkę. - Jesteś uroczy. Jak chcesz, możesz... mnie. Jestem przyzwyczajony. To nie jest mój pierwszy gejowski związek.. - Zmieszał się.
- Nie jest..? - Zaciekawił się Choi.
- Jesteś zły? Przepraszam... To był błąd. Zostałem.. wręcz brutalnie.. wykorzystany. GD pomógł mi się wylizać. Byłem w tragicznej sytuacji. Poza nim nikt nie wiedział. Aż do teraz.
- Kim on był?
- Chłopak z wytwórni. Aktor.. Uwiódł mnie wyglądem i... - Zatrzymał opowieść. - Już nie jest w YG. Wyrzucili go za spory i konflikty z prawem.
- Cierpiałeś.
- Tak. Ale z własnej głupoty. Nie powinno to nikogo dziwić.
- Taeyang.. - Minho podniósł się i przytulił przyjaciela.
- Chcę poprawić swoje błędy. Dzięki pomocy GD narodziłem się na nowo. Chcę móc być dla ciebie dobry. - Załkał.
- Więc.. Mogę w ciebie wejść? Chcesz?
- Tak! Oczywiście! - Ucieszył się. - Tylko zaaplikuję maść. - Nalał na palec kila kropel. Nałożył równomiernie na całą zaczerwienioną część skóry, po czym obrócił przyjaciela przodem do siebie. Pocałował go i wstał. - Usiądź na fotelu. - Minho bez oporu posłuchał. Tae usiadł na kolana rapera. - Zsuń się trochę niżej. Będzie nam wygodniej.
- Taeyang.. Nie jestem pewien..
- Zaufaj mi. - Zaśmiał się.
- Nie chcesz lodu? Ani mydła.. A prezerwatywa?
- Jak już mówiłem, nie potrzebuję tego wszystkiego. Tobie będzie przyjemniej, a to dla mnie najważniejsze. - Wstał lekko do góry i usiadł na prąciu Choi. - Widzisz? - Ucieszył się widząc przymykającego oczy z rozkoszy Minho. Tae ruszał się w górę i w dół. Czuł, jak członek przyjaciela twardnieje i zaczyna pulsować. Wbił palce w ramiona żabola. Poczuł kleistą ciecz. Był lekko zdziwiony, że poszło tak szybko. Zaprzestał tempa. - Już? - Spytał. Raper pokręcił głową. Przejechał dłonią po boku przyjaciela. Od dołu do góry, aż dotarł do twarzy.
- Taeyang.. - Jęknął. Dongowi stanął. Minho uśmiechnął się. Drugą dłonią zaczął zadowalać starszego.
- Czemu to robisz? - Syknął. - Jak ktoś mi wali, zaczynam być agresywny. Żądam wtedy bólu.
- Nie.. Dziś będziesz delikatny i potulny jak baranek. Zobaczysz. - Przysunął twarz Tae do siebie i przyssał się do warg bruneta.
- Nie możemy. Ja się naprawdę boję. Jeszcze mnie nie widziałeś, w pełnej ekstazie. Kiedyś zacząłem się ciąć, żeby czuć wszystko jeszcze mocniej.
- Spokojnie... - Uspokajał swoim subtelnym głosem.
- Minho.. Przestań.
- Nie. Odpoczywamy teraz. Co prawda dupa mnie boli, ale nie chcę być jedynym, któremu jest dzisiaj dobrze. - Zaczął mocno i szybko masturbować Taeyanga.
- Przestań. - Wygiął się do tyłu.
- Nie. Jeszcze moment.. Zaraz dojdziesz.
- Minho..- Złapał za włosy młodszego. Rozlał się. Choi gestem kazał mu wstać. Ukląkł przed nim i zlizał białą ciecz. - Nie rób tego.
- Chcę.
- Ale ja nie chcę.
- To nie jest przyjemne? - Tae milczał. - Widzisz. Nie przeszkadzaj. Ty mi pozwoliłeś, więc ja tobie też. - Do pokoju wszedł Daesung. Spojrzał na dwójkę. Jego niewidoczne oczy zrobiły się ogromne.
- Co wy robicie?! - Wydarł się.
- Cicho! Dae, możesz zaczekać? Zaraz do ciebie zejdę. Tylko nic nikomu nie mów! Proszę.!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:O
OdpowiedzUsuń" - Co wy robicie?! - Wydarł się.
- Cicho! Dae,możesz zaczekać? Zaraz do ciebie zejdę. Tylko nic nikomu nie mów! Proszę.!"
O kurwa xd
Shadow
OMG xD mam rumieńce ..i to całkiem spore dwa ogromne różowe placki xD a przez chwilę miałam nadzieje na 2Min bo tego paringu nigdy mi mało <3 ale jest dobrze tak jak jest C:
OdpowiedzUsuń