niedziela, 9 grudnia 2012

6. Było już ciemno.

- Wszystko się psuje... Odkąd tu mieszkamy nic nie jest normalne.- Taeyang tłumaczył się GD, żeby nie oberwać za ostatnie zachowanie.
- Mimo wszystko musisz nauczyć się nad sobą panować. Zakładam, że go lubisz?
- Ehh .. no wiesz.. - Onieśmielił się.
- Rozumiem. Pozwól, że dam ci radę. Nie wstydź się swoich uczuć i idź powoli. Jeśli będziesz na niego tak naskakiwał, to tylko jeszcze bardziej go zrazisz. A tego chyba byś nie chciał?
- Nie...
- Więc od dzisiaj staraj się utrzymać dystans i napraw wasze relacje. Zobaczysz, że będą efekty. I przede wszystkim - bądź dla niego miły!!!
- Dziękuję. - Tae wstał i uścisnął dłoń lidera.
- Nie ma za co. Po prostu czasami trzeba cię nakierować. Jestem pewien, że od dzisiaj będziesz lepiej sobie radził. - Uśmiechnął się i wyszedł.

 Smok planował pójść do kina. To był dzień premiery filmu, w którym grała jego przyjaciółka. Pobiegł na piętro i zapukał w drzwi przyjaciela. Jego oczom ukazał się roześmiany brunet.
- Coś się stało, sunbae?
- Mam dla ciebie dwie propozycje. Ale możesz wybrać tylko jedną.
- O co chodzi?
- Pierwsza : pojedziesz dzisiaj ze mną na premierę filmu. Chcę ciebie mieć do towarzystwa, ponieważ nie lubię sam chodzić w publiczne miejsca. I jest przy tym bonus, a mianowicie pójdziemy do restauracji, która dziś zostanie otwarta. Druga : zostajesz w domu i sam szykujesz obiad. Co wybierasz?
- Oh to bardzo trudny wybór. - Zaczął się śmiać. - Co powinienem ubrać?
- Zwyczajny garnitur powinien być odpowiedni. Jak już się przebierzesz, to zejdź na dół.
- Dobrze! Zaraz będę gotowy! - Krzyknął podekscytowany Onew. Szybko wyciągnął z
szafy smoking i zbiegł na dół. Poczekał chwilę na GD i wyjechali razem.

- Słyszałeś? Nie ma dzisiaj obiadu w domu. Pójdziemy razem? - Zapytał Jonghyun.
- Dobrze. Gdzie chciałbyś iść?
- Hmmm... W sumie nie wiem. Ty coś wybierz! Zaraz się przebiorę i możemy iść.
- Okej. Będę czekał! - "Muszę się upewnić. Mogłem go przecież opacznie zrozumieć..."  Przeleciało przez myśl Key, który kombinował co na siebie włożyć. " To niemożliwe. Musiałem to nie tak zrozumieć! Bo przecież... Nieee... Jonghun nie mógłby. Znamy się od tak dawna... do tego czasu zdążyłby się we mnie zakochać i wyznać swoje uczucia. Więc to całkowicie wykluczone!" Upewniał się w myślach. Właśnie skończył się ubierać, kiedy przed jego drzwiami stanął umięśniony brunet.
- To jak? Gotowy?
- Możemy iść.


Lider ochoczo rozglądał się dookoła.
- Wow... Jest tu tyyyyle niesamowitych ludzi... I wszystkich ich znasz?
- Tylko połowę. - Zaśmiał się smok.
- Oh! Zobacz! To Lee Joon! Znasz go?
- Słyszałem o nim.
- To świetnie! Przyjaźnię się z nim! Chodźmy się przywitać!
- Uhh wiesz... Zaraz zacznie się seans... Może po filmie go przywitamy?
- Okej... Mam nadzieję, że jeszcze go zastaniemy.

~Dwie godziny później~

- Jak ci się podobał film?
- Jestem zachwycony!! Sunbae, twoja przyjaciółka jest świetną aktorką!
- Naprawdę?
- Tak! Ah... Możemy podejść teraz do Lee Joon'a?
- A widzisz go gdzieś?
- Tam jest! Chodźmy sunbae!
 Onew pociągnął GD za rękaw i ucieszony podszedł do piosenkarza.
- O!! Witaj Onew!!! Co ty tu robisz?!
- Lee Joon! Ze sto lat cię nie widziałem!
- Bez przesady. - Promienny uśmiech zagościł na twarzy przyjaciela.
- Sunbae. To mój przyjaciel Lee Joon. A to jest mój sunbae Kwon Ji Yong.
- Miło mi poznać. - Piosenkarz ukłonił się.
- Mi również.
- Niestety nie mam dziś dla was zbyt wiele czasu. Mój zespół ma niedługo comeback. Mamy dużo pracy.
- Nie szkodzi! Joon, musimy pójść razem a obiad. Zadzwoń do mnie, gdy będziesz miał czas!
- Oczywiście. Muszę już iść. Do zobaczenia! - Chłopak oddalił się wraz z menagerem.
- Dlaczego jestem zazdrosny? - Zaśmiał się smok.
- Jesteś...? Ale o co ?
- O ciebie. Nie mów do mnie sunbae. To dla mnie niezręczne. Hyong brzmi lepiej.
- Dobrze. Gdzie jest ta restauracja, do której mieliśmy iść?
- To niedaleko. Chodźmy.


Było już ciemno. Przyspieszony oddech. Mokre ciało od potu. Znów ten zły sen. Taemin stanął na równe nogi. Rozejrzał się dookoła. Słyszał, że ktoś chodzi po korytarzu. Zerknął na zegar. Była dwudziesta. Chciał położyć się wcześniej. Ale znów.... Znowu przyśnił mu się koszmar. Zapalił światło na korytarzu. Nikogo tam nie było. Podszedł do drzwi Onew. Zamknięte. Minho też nie było u siebie. Key i JJong wolał nie ruszać. Wiedział, że nie lubią, kiedy im się przeszkadza. Zszedł na dół. W wielkim fotelu siedziała tajemnicza postać. Nad jej głową unosił się dym. Przerażony podszedł bliżej chcąc się przekonać, co zobaczy. Szybko rozpoznał T.O.P po niebieskiej czuprynie.
- Co ty tu robisz? - Zapytał gasząc kolejnego papierosa.
- Jaa... No wiesz... Nie mogę spać. - Zawstydził się Minnie.
- Dlaczego? Nie jesteś śpiący? Masz podkrążone oczy. - Zbliżył się do młodszego.
- Jestem. Ale ja po prostu.. Miałem zły...
- Aaah. Przyśnił ci się zły sen? - Taemin nieśmiało potrząsnął głową. - Boisz się tego domu?
- Ja... - Tae zatrząsł się , kiedy Tabi objął jego zaróżowioną twarz zimnymi dłońmi. - Chcesz, żebym poszedł z tobą i zaczekał aż zaśniesz?
- Ja z nim pójdę. - Z ciemnego korytarza wysunęła się sylwetka Daesung'a.
- No dobrze. Zaopiekuj się nim. Przynajmniej jedną noc powinien przespać.
- Wiem to. Chodźmy. - Dae zaciągnął młodszego do góry. Położyli się w łóżku. - Dlaczego do niego poszedłeś? Nie ufasz mi?
- Ja... Po prostu... Tak jakoś.. wyszło... - Maknae przewrócił się na bok, odwracając się do przyjaciela plecami.
- Oczywiście nie mam ci tego za złe. Najważniejsze, że z tobą wszystko w porządku.
- Myślałem, że śpisz. - Tłumaczył się Minnie.
- Nie musisz nic wyjaśniać. Ufam ci.
- Dlaczego..?
- Co?
- Dlaczego mi ufasz? Przecież mógłbym zdradzać cię z każdym z tego domu.
- Po pierwsze jeszcze nie jesteśmy parą, więc to nie byłaby zdrada. Szanuję cię, więc nie jestem zły o takie rzeczy. Nie można kogoś zmusić do miłości. Można spróbować kogoś w sobie rozkochać, ale  zależy od drugiej osoby, czy nam się powiedzie. A poza tym kocham cię, więc jak mógłbym ci nie ufać?
- Sunbae... - Tae zaczął cichutko szlochać w obawie, żeby Daesung nie zorientował się, że coś jest nie tak.
- Dlaczego płaczesz? - Nie udało mu się.
- Bo ja... Sunbae, ja nie mam odwagi...
- Jeśli nie masz odwagi, żeby coś powiedzieć, to pokaż to w czynie. - Nie minęła chwila, kiedy maknae mocno przytulił się do zdziwionego piosenkarza.
- Teraz rozumiesz?

2 komentarze: