Z samego rana w całym domu uniósł się zapach jajecznicy. Członkowie obydwu zespołów znaleźli się w jadalni, gdzie zastali uśmiechniętego Onew.
- Przygotowałeś śniadanie? - Stanął oniemiały G-dragon.
- To nic wielkiego. Siadajcie. Zaraz będę nakładał na talerze.
- Pomogę ci. - Zadeklarował rozmówca i wyciągnął z szafki naczynia.- Nie powinieneś sam tego robić.
- Lubię gotować. To dla mnie żaden problem.
- Nie będziesz sam gotował. Podzielmy się obowiązkami.
- Skoro nalegasz...
- W zespołach jest po pięciu członków. - Wtrącił się Minho.
- Masz na myśli dobranie się w pary?
- Niekoniecznie. Możemy losowo roić jedzenie i sprzątać. Zależy kto co będzie chciał robić.Jak na przykład Onew lubi gotować, a ja wolę sprzątać. Ważne, żeby każdy pilnował siebie i żeby codziennie wywiązał się z obowiązku.
- Podoba mi się twój pomysł. - Uśmiechnął się Taeyang.
- Więc ja mogę posprzątać. - Oznajmił TOP.
- To radzę zabierać się do roboty. Nie będzie tego mało. - Burknął Key i wstał razem z Jonghyun'em. Tabi tylko uśmiechnął się pod nosem i zaczął składać naczynia w zlewie. Dwójka zadziornych chłopaków wbiegła po schodach do góry. Key wszedł do swojego pokoju. Zaraz za nim wprosił się Kim.
- Co robisz? - Zdziwił się młodszy.
- Porozmawiajmy. - Usiadł na kanapie i przetarł twarz dłońmi.
- Wciąż ci ciężko? - Różowowłosy podszedł do przyjaciela.
- Wiesz, co czuję? Wiesz, jakie to uczucie zerwać kontakt z kimś kogo się kocha?
- Myślisz, że nie miałem nigdy dziewczyny...?
- Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, więc skąd mam wiedzieć.
- Posłuchaj. Przeżyłem coś o wiele gorszego o ciebie. Z resztą po czasie ci minie. A poza tym, to przecież nikt nie umiera. Pisz z nią sms-y. Przyjaźnijcie się. Tylko dopilnuj, żeby menager się nie dowiedział.
- Nie uważasz, że to naiwne przeciąganie cierpienia? Chyba wolę po prostu zostawić ją w spokoju...
- Rób jak uważasz. Dopóki wiesz, że żyje i ma się dobrze, nie masz się czym tak przejmować, uwierz...
- Czy ty... Pierwszy raz o tym wspominasz? - Blondyn pokręcił głową, jednak mimo to, JJong wiedział, że ma rację. U góry zrobił się rumor. Coraz więcej ludzi wracało ze śniadania. Zapowiadały się dwa miesiące wolnego. Wytwórnie uzgodniły, że chłopcy muszą oswoić się z nowym środowiskiem.
Taemin wyszedł na taras. Usiadł w fotelu i przyglądał się zielonej roślinności wprawianej w ruch przez wiatr. Usłyszał kroki zmierzające w jego kierunku.
- Czy tu nie jest ładnie? - Znał ten głos. Słyszał go już, jednak wtedy nie brzmiał on tak wyraźnie. Daesung poszedł do maknae. - Coś nie tak?
- Nie... Ja tylko...
- Też czujesz się tak dziwnie?
- Hę? - Minnie starał się udawać, że nie wie o co chodzi.
- Nie udawaj. Za każdym razem kiedy się widzimy, atmosfera robi się taka... nietypowa.
- Dziwna.
- Nie. Ona jest wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju. Rozumiesz o co chodzi?
- Chyba nie do końca... - Tae wstał i poszedł do balustrady. Dae podążył za nim i złapał go za ramię.
- Bije ci teraz serce?
- Ono bije cały czas... - Zawstydził się.
- Ale bije mocniej. Mam rację?
- Chyba... - Taemin nie skończył zdania,ponieważ Daesung przyssał się do jego ust. Speszony maknae odepchnął towarzysza i chciał odejść, jednak został zatrzymany przez starszego.
- Dlaczego chcesz uciec. Nic nie poczułeś?
- Czy to nie za wcześnie...?
- Posłuchaj mnie.- Spojrzeli sobie prosto w oczy. - Na miłość nigdy nie jest za wcześnie. Po prostu ukryjmy to przed nimi. Szczerze nie wiem, jak na to zareagują...
- Dobrze. - Skinął głową przerażony blondynek i pobiegł do swojego pokoju.
Daesung straszy nam dzieci xD A tek całkiem na poważnie to świetnie się zapowiada : D Z niecierpliwościa czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPedofil! Gwałt na Minnim!!! Aaaaaaa!!
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, bd wpadac ^^