- Sam nie wiem... Jestem dziwny. Wcześniej racjonalnie tłumaczyłem jego odejście. A teraz... Czuję jakby miał zaraz wrócić. Jakby wyszedł na zakupy lub do znajomych i obiecał, że przyjdzie zanim się ściemni. To dziwne uczucie. Ja wciąż czekam z nadzieją, że zdoła wrócić z uśmiechem na twarzy. Taeyang? - Odniósł oczy. - Pamiętasz jego uśmiech? Bo ja... Nie. Ten szczery uśmiech.. Wspomnienia z nim związane wyparowały... Dlaczego?
- Widzisz Dae.. - Westchnął głęboko. - Ból i choroba na długi czas odebrały mu uśmiech. Dopiero teraz jesteśmy w stanie zauważyć, jak wiele znaczył dla nas Taemin. I w sumie mam podobnie... Nocą słyszę, jak wkrada się do naszego mieszkania starając się nikogo nie obudzić. Nad ranem zbiega wesoło do kuchni i szykuje śniadanie. Chwilę później przychodzą do niego T.O.P i Seungri, ale teraz... Jestem w stanie wyobrazić sobie ich rozczarowanie. Dzień po jego śmierci Tabi zapytał naszego maknae, "A gdzie jest Minnie?". Może tego nie widać, ale mi też go bardzo brakuje. Ale tak jak mówiłeś, jest teraz szczęśliwy. I musimy być szczęśliwi, bo on na nas patrzy. Obserwuje nas i czuwa nad nami. Więc musimy być silni.
- Taeyang... - Poprawił się na łóżku. - Ja nie muszę być silny. Nie muszę wychodzić z pokoju. - Podkulił nogi pod brodę. - Nie chcę.
- Nie zachowuj się jak dzieciak. No już. Idziemy. - Wstał i pociągnął młodszego za sobą.
- Puste miejsce przy stole, na którym zawsze siadał Taemin... Ja nadal go tam widzę. Widzę jak bawi się jedzeniem nie mogąc nic w siebie wmusić.
- Nie myśl o tym. Chodź.
Tabi otworzył oczy. Długi czas przyglądał się sufitowi, zanim odważył się wyjść z łóżka. "To tylko tydzień bez ciebie... Aż tak się ze sobą zżyliśmy?" Pomyślał. W końcu usiadł na łóżku i przebrał się w normalne ubrania. Zaczął nucić coś pod nosem zupełnie nieświadomy tego, że jest to ulubiona piosenka Taemina. Zszedł na dół i rozejrzał się dookoła. Policzył do siedmiu.
- Kogoś brakuje.. - Podszedł bliżej stołu.
- Wydaje ci się. - Mruknął zaspany GD.
- Zaraz... Jeden, dwa, trzy... - Jego mina zrzedła. - Zgadza się. Trójka członków SHINee.. - Minho spojrzał na niego rozgniewany. Taeyang widząc to od razu zaczął uspakajać młodszego.
- Pomimo, że też tęsknię, potrafię obie z tym poradzić. - Pisnął Key. - Wczoraj oglądałem nasz album z początków.. Spójrzcie. - Położył na środku grubą księgę wypełnioną masą zdjęć. - To moje ulubione. - Otworzył na jednej z środkowych stron. - Widzicie ten uśmiech? - Kąciki jego ust niepewnie wygięły się do góry.
- Młody... - Tabi poczuł irytujące szczypanie w oczy. Nie mógł się pogodzić z tą myślą, że jego przyjaciela już nie ma.
- Przestańcie już. - Burknął Minho i wyszedł z domu trzaskając za sobą drzwiami. Biegł długi czas. Noga za nogą jakby w idealnym rytmie po kolei przesuwały się do przodu. Płakał jak nigdy dotąd. W końcu się zatrzymał. Zabrakło mu tchu. Był już prawie na miejscu. Uniósł oczy ku górze. Pojawiło się rażące w oczy słońce.
- Więc się ze mnie śmiejesz? - Wydukał łamiącym się głosem i zaczął powoli iść na szczyt pagórka. - Teraz możesz się śmiać Minnie. Mam zamiar do ciebie dołączyć. - Niebo w jednej sekundzie zostało zakryte chmurami. - Nie burz się tak. Przecież wiesz, że bez ciebie mi za ciężko.. a poza tym kto pozwolił ci być taki samolubny, hę? Nie powiedziałem, że możesz odejść beze mnie. - Oparł się o drzewo zasysając kolejne wdechy powietrza. - Zmęczyłem się. Daj mi odsapnąć. - Zaczął padać leki deszcz. - Hah... Nadal pamiętasz, że lubię wziąć chłodny prysznic po ćwiczeniach? - Uśmiechnął się. - Już nie długo będziemy razem. - Niebo przedzieliło się na pół przez jasny piorun. - Nie gniewaj się. Ja po prostu nie mogę.. - Wyprostował się i przejechał palcami po wyrytym w drzewie sercu. - Nasza kłótnia... Żałuję jej. Żałuję również, że to ty musiałeś mnie przepraszać pierwszy. To ja powinienem to zrobić. - Na niebie ponownie ukazało się słońce. - Wiem co chcesz powiedzieć. "To nie prawda. To wszystko było przeze mnie". Ale między nami, to ja przesadziłem z tym unikaniem cię. Chodź ze mną. - Zaczął zmierzać w stronę przystanku autobusowego.
Pojechał nad zachodnie wybrzeże. Zajęło to sporo czasu. Zrobiło się już ciemno. Wysiadł z autobusu i podniósł wzrok. - Nasza gwiazda! - Krzyknął wskazując na niebo. - Taemin? Jesteś właśnie tam, prawda? - Zaśmiał się. - Chodź ze mną. - Powędrował do miejsca, gdzie stał ogromny zamek. Stanął na kraju wysokiego klifu. - Wspaniałe powietrze. - Rozejrzał się. - Key mnie zabije za to, że zginę w takich ubraniach. - Prześledził swoją sylwetkę. - Ale to nic. Ważne, że będę z tobą. - Chmury ponownie wypłynęły na granatowe sklepienie. Widać było tylko jedną, małą gwiazdkę świecącą najjaśniej ze wszystkich. - Nie bądź zły. Wiem, że robię źle, ale obiecałem sobie, że już nigdy cię nie opuszczę. - Zrobił krok w przód. Leciał...
- Minho? Minho!!! - Słabe ramiona diwy potrząsały przyjacielem.
- Co się stało? Nie zginąłem? - Ujrzał twarz przyjaciela. - No ładnie!!
- Co? Zginąłeś? Co ty wygadujesz? - Key spojrzał na niego jak na idiotę.
- To nie pamiętasz? Skoczyłem z klifu. Nie powiedzieli wam tego? Tak właściwie to kto mnie znalazł?
- Znalazł? Jaki znowu klif?! Dobrze się czujesz? - Przyłożył dłoń do czoła przyjaciela.
- Więc ja.. Co się stało? - Dał za wygraną.
- Spałeś..? - Odparł ironicznie Kibum. - Ty chyba na serio zbzikowałeś.. Dlaczego miałbyś umrzeć? Nie rozumiem cię..
- A Taemin?
- Co z nim?
- Żyje?
- A dlaczego miałby nie żyć? Wstawaj już lepiej, bo zaraz Onew skończy robić śniadanie.
- A co on tu robi? - Zdziwił się.
- Mieszka! Nie zadawaj mi już dziwnych pytań i rusz to swoje chude dupsko na dół! - Wyszedł poirytowany. - I nie rób ze mnie więcej idioty! - Trzasnął drzwiami.
- Od kiedy on jest taki niemiły..? - Zaczął się zastanawiać. - Ale skądś znam takiego Key.... Aish.. Czy on nie był taki zanim się przeprowadziliśmy? Zaraz zaraz. Który dzisiaj jest? - Spojrzał na wyświetlacz telefonu.
- Hyong. Idziesz? - Minnie wszedł do pokoju.
- Minnie!!! Ty żyjesz!!! - Rzucił się na szyję młodszego.
- Co ci się stało..? Czemu miałbym nie żyć?
- Po prostu Minnie.. Nie opuszczaj mnie nigdy dobrze?
- Hyong..
- Ah i jeszcze jedno. - Pogłaskał go po głowie. - Przepraszam Minnie.
~Saranghaeyo~
KOOOOOONIEC!!! :D
Mam nadzieję, że się podobało ^^
Wiem wiem, jestem małym szatanem xD
Ale i tak Was kocham <3
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną ?? :)
Możecie śledzić WSZYSTKIE moje poczynania tu:
OBIECUJĘ że jeszcze kiedyś napiszę dla Was yaoi ^^
I to z kim będziecie chcieli (ale raczej z zespołami z tego ficka będę unikać :( nie mam w zwyczaju się powtarzać ;/)
Na razie biorę się za związki mężczyzna - kobieta ^^
Wszystko jest na stronie podanej wyżej ^^
Jeśli będziecie ją followować będziecie wiedzieć o każdym projekcie ^^
Mam już plany na dwa następne opowiadania oprócz najnowszego :>
Ale nic wam nie zdradzę xD
Huh... i wiecie co?
KOOOCHAM WAS <3
I mam nadzieję, że wy mnie też ;)
W końcu ocaliłam Taemina xD